Książkę skończyłam podczytywać w ub. tygodniu.Tylko za recenzję nie mogłam się zabrać.
Kolejna wspaniała pozycja PWN-u. Autorką jest Maria Barbasiewicz, historyk, który w swoim dorobku ma liczne opracowania. Zabiera nas do Polski okresu międzywojennego, do magicznego dwudziestolecia między I i II wojną światową. Był to okres zarówno magiczny, jak i niezwykle trudny. Trudny przede wszystkim dla odradzającego się państwa polskiego. Pierwsze lata nowo powstającego państwa wymagały wielu niecierpiących zwłoki prac naprawczych, rozwiązania wielu problemów. A jaki był to okres dla biznesu, dla przedsiębiorców? Przekonajcie się sami w trakcie fascynującej wyprawy. Rozpoczynając lekturę książki Marii Barbasiewicz zasiadamy w wehikule czasu, który cofa nas o ponad 80 lat wstecz, wybieramy się w magiczną podróż, podążamy śladami mniejszych i większych przedsiębiorstw, poznajemy przyczyny ich sukcesu i upadku, dowiemy się jak radzili sobie oni z najrozmaitszymi przeciwnościami losu. A problemów było bez liku - od niesamowicie rozbudowanej biurokracji, poprzez kryzys gospodarczy, walkę z konkurencją, strajki pracowników, pożary firm, kradzieże etc.
Poznamy losy przedsiębiorców, którzy mniej lub bardziej prężnie działali na naszej scenie biznesowej.
Antoni Jaroszewicz był np. właścicielem pierwszego letniska w Gdyni, współwłaścicielem uzdrowiska w niezwykle modnych w owym czasie Druskiennikach. Działał także w wielu mniejszych firmach, a w warszawskiej kamienicy utworzył wspaniałe centrum kulturalno-rozrywkowe. Ogromny majątek zbił jeszcze w okresie rozbiorów, gdy dostarczał różnorodne towary dla carskiej armii. Wraz ze swoim wspólnikiem uruchomił fabrykę podków, haceli, gwoździ podkowianych i drutu kolczastego produkowanego na potrzeby wojska. Handlował też solą, cukrem, naftą i zbożem. Miał głowę do interesów. W okresie po I wojnie światowej, majątek wielokrotnie pomnożył. Antoni Jaroszewicz był też melomanem, uzdolnionym śpiewakiem, który raczył gości swoim tenorem. Wystąpił również na prawdziwej scenie, warszawskiego teatru Rex, którego był właścicielem. Do występu namówił go przyjaciel, aktor Adolf Dymsza.
Antoni Jaroszewicz |
Inną ciekawą postacią sfery biznesu w przedwojennej Polsce był Jan Wedel.
Jan Wedel |
Po rodzicach odziedziczył doskonale prosperującą firmę, gdzie wytwarzano i sprzedawano najrozmaitsze łakocie, np. torty i ciastka, kakao i czekoladę, cukierki we wszystkich odmianach, wyroby marcepanowe. Jan rozbudował rodzinną firmę, stworzył wiele nowych miejsc pracy, dbał o pracowników. Przy swoich zakładach pracy stworzył: gabinet lekarski, łaźnię, stołówkę, klub sportowy, źłobek, przedszkole.
Innym ciekawym przedsiębiorcą był Stanisław Wilczak, który razem z siostrą zaszczepił na polskim gruncie i upowszechnił hodowlę jedwabników. W Milanówku rodzeństwo założyło Centralną Doświadczalną Stację Jedwabniczą i zakład wytwarzający jedwab.
Jan Albin Goetz-Okocimski był z kolei twórcą potężnego browaru Okocim. Na piwie zbił ogromna fortunę, której część lokował w nowych przedsięwzięciach, a pozostałe fundusze przeznaczał na cele charytatywne.
Ciekawa jest także historia Adama Piaseckiego. Był on niezwykle znanym cukiernikiem. W Krakowie założył pierwszą w mieście fabrykę czekolady. W zawodzie praktykował od dwunastego roku życia, z czasem osiągnął wielki sukces finansowy, a w środowisku cieszył się dużym szacunkiem. Co ciekawe, najstarszy, wręcz kultowy dziś produkt firmy Wawel - batonik Danusia - Adam Piasecki wymyślił będąc szaleńczo zakochanym w jednej ze swoich dużo młodszych pracownic.
Od lewej: Adam Piasecki twórca zakładów Wawel i Józef Jan Wedel, właściciel zakładów Wedel |
Podobnych osób, prężnie działających w różnych sferach biznesu, rekinów przedwojennego biznesu, a przy tym fascynujących, niebanalnych ludzi poznamy na kartach niniejszej książki bardzo wiele. Ich kariery, rzutkość i wizjonerstwo w biznesie, a przy tym częstokroć udane życie prywatne robią ogromne wrażenie. Wszystkie informacje podane są w sposób przystępny, okraszony wieloma anegdotami i ciekawostkami. Ogromną ozdobą są także liczne zdjęcia przedstawiające zarówno samych rekinów przedwojennego biznesu, jak i ich firmy.
Na końcu książki znajduje się bardzo bogata bibliografia.
Zachęcam do sięgnięcia po tę fascynującą pozycję.
Mam, ale zostawiam sobie na zimę razem z Modą, wtedy lepiej mi się przenosi w ten świat przy kubku gorącej czekolady.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię książki z tej serii :)
OdpowiedzUsuńTytuł już zapisałam:)
OdpowiedzUsuńZazdrość jest nieładnym uczuciem, ale co poradzić, jak właśnie ją czuję;) U Magdy pisałam dziś, że jej zazdroszczę "Mody", a u Ciebie znalazłam "Ludzi interesu". Ja na razie mam tylko "Dobre maniery", a reszta z serii pozostaje w sferze marzeń, niestety.
OdpowiedzUsuń