Gracie w totolotka? Ja nie dla mnie to niestety podatek od...nie napiszę od czego, mamusia mnie dobrze wychowała (podobno..). Za to mój małżonek gra namiętnie.
I rozpacza, bo w wiedeńskim totolotku jest do wygrania...4,6 mln euro. I już kombinuje, jak tu wysłać, jak to zrobić.
Powiedziałam mu, żeby poleciał, zagrał na lotnisku i wrócił:):) Ale chyba tak żle z nim jeszcze nie jest, bo popukał się w czoło i popatrzył znacząco na mnie.
Ja lecę służbowo do Wiednia, ale dopiero pod koniec przyszłego tygodnia i mój małżonek ma nadzieję, że tym razem (tzn. w ten weekend) też nikt w Wiedniu nie trafi szóstki:)
A swoja droga niezła wygrana:)
W weekend padło za to 5 piątek, każda po 67,000e...też bym przyjęła taką kwotę:)
A wy gracie, nie gracie?!
Mój dziadek grał regularnie, teraz mój tata dwa razy w tygodniu wysyła kupon. Ja odziedziczyłam co nieco w genach i czasem wysyłam, czasami nawet trafiam 'trójkę', ale nie udało mi się nigdy nic więcej wygrać. Na wesele zażyczyliśmy sobie zamiast kwiatów kupony lotto, ale też nie wygraliśmy zbyt wiele, za to jak są duże kumulacje to lubię sobie wyobrażać na co wydałabym te pieniądze:) Warto mieć marzenia!
OdpowiedzUsuńOkazyjnie gram, mój rekord to dwie czwórki:)) Ale mąż miał raz piątkę...
OdpowiedzUsuńGdy jest kumulacja gram obowiązkowo.
Mój mąż też gra regularnie i nic nie wygrywa, jak czasami marudzi, ile kasy na to wydaje, to proponuję, żeby przestał, wtedy się oburza i mówi, że pewnie wtedy by padły jego liczby, a tego by nie przeżył...;)
OdpowiedzUsuńRozumiem go, sama w takiej sytuacji bym chyba zawału dostała. Ja mojemu mężowi nawet nie próbuje odradzać, machnęłam ręką, pod tym względem to typ niereformowalny
UsuńNie gram , ale mąż grał kiedyś namiętnie, az w końcu dał spokój :-)))
OdpowiedzUsuńW sobotę widziałam w Niemczech kumulację w wysokości 36 milionów:-)... Nie wiem, czy już rozbili bank, ale jeśli nie, to może lepiej przyjechać do nas?...
OdpowiedzUsuńDaj znak, czy ktoś wygrał:)
UsuńZ taką kasą bałbym się mieszkać w naszym kraju, zaraz znalazłby się ktoś z głupim pomysłem - porwanie dla okupu itd. Wiem, ja i moje czarne scenariusze ;-) Ale naprawdę, taka kasa oznacza zazwyczaj kłopoty :-D Wolałbym jakąś skromną sumkę, ze sto tysięcy by wystarczyło :-P
OdpowiedzUsuńTo jak wygrasz bierz te 100tys. e, a ja resztę:) Zatrudnię ochronę i będzie ok:)
UsuńNie gram może nawet dlatego, że nigdy nie pamiętałabym o wysłaniu kuponu .
OdpowiedzUsuńMój świętej pamięci tato grał nałogowo i starczy w rodzinie jeden taki były gracz.)
Haha, mój teść gra i zawsze po losowaniu rzuca k...ami i krzyczy, że znowu wylosowali głupie liczby (jakby akurat te które on skreślił były szczególnie mądre ;-)
OdpowiedzUsuńPowodzenia :-)
Wilddziku, a twój teść nie jest Grekiem przypadkiem? Mój identycznie reaguje:):)
Usuń