Wydawnictwo Sonia Draga, Okładka miękka, 568s., Moja ocena 5,5/6
Nie macie pojęcia, jak bardzo książka przypadła mi do gustu, prawdziwa rozkosz czytelnicza...
Czerwień grzechu to doskonała pozycja, jednak bardziej jest to powieść obyczajowa z niezwykle silnym wątkiem kryminalnym niż stricte sam kryminał. Mimo to autorce należy się tak wysoka ocena za doskonałe pióro i powieść perfekcyjnie ukazującą ludzi, ich zachowania i obnażającą ludzkie słabości.
Jest to 15. tom z serii o inspektorze Scotland Yardu, Thomasie Linleyu. Trochę szkoda, że wydawnictwo nie pokusiło się o emisję wszystkich tomów po kolei, ale i tak dzięki licznym wtrąceniom w trakcie lektury Czerwieni grzechu bardzo łatwo jest się zorientować w perypetiach głównego bohatera, które były jego udziałem w poprzednich częściach cyklu. Plusem i wielkim kunsztem autorki jest fakt, iż cykl kryminałów, którego bohaterem jest Thomas Linley, można czytać od dowolnego tomu.
Kilka-kilkanaście lat temu w Polsce wydano pierwsze części cyklu: Gdzie jest Józef?, Wielkie wybawienie, Krwawa zapłata, Szkoła zbrodni, Perfidny plan, Kto z was jest bez grzechu?. Mimo, iż pozycje te wydano jakiś czas temu, można je znaleźć w bibliotekach. Gorąco zachęcam do bibliotecznych wykopalisk:)
Thomasa Linleya spotykamy w Czerwieni grzechu, gdy brudny, obdarty, zarośnięty spaceruje samotnie po kornwalijskich wrzosowiskach i skałach. Dlaczego to robi? Dlaczego od ponad 40-tu dni nie rozmawia z nikim i pogrąża się w wędrowniczej katatonii? Powodem jest tragedia, jaka go spotkała w jednym z poprzednich tomów (a co autorka skrupulatnie wyjaśnia), prawie na progu domu, na oczach 38-letniego inspektora, została zastrzelona jego ukochana żona będąca w zaawansowanej ciąży. Nie mogąc sobie poradzić z traumatycznym przeżyciem, Linley oddaje odznakę i udaje się na morderczą wędrówkę po Kornwalii.
Gdy go spotykamy trafia on u podnóża skał na zwłoki młodego mężczyzny. Już na pierwszy rzut oka widać, że mężczyzna spadł ze skały z bardzo dużej wysokości. Nie przyznając się kim jest, Linley wzywa policję. Rozpoczyna się śledztwo w sprawie...zabójstwa. A może to jednak było sprytnie upozorowane samobójstwo?
Dlaczego ktoś miałby mordować młodego, niewadzącego nikomu mężczyznę, który dopiero co przeniósł się z rodziną w te strony? A może Santo (tak miała na imię ofiara) nie był wcale tak spokojny? Może on i jego rodzina skrywają więcej tajemnic niż komukolwiek mogłoby przyjść do głowy?
Linley mimo wyraźnej niechęci włącza się w śledztwo. Wraz z miejscowymi policjantami, krok po kroku odkrjwają sekret śmierci Santa. Tym samym obnażają o wiele więcej miejscowych tajemnic niż by chcieli i o wiele więcej niż mieszkańcy okolic chcieli by ujawnić. Bo niewielkie kornwalijskie miasteczko, będące w sezonie mekką surferów, jak się szybko okaże nie jest idylicznym zakątkiem szczęśliwych i dobrotliwie do wszystkich usposobionych ludzi.
W miasteczku, jak i w jego okolicach ludzie skrywają więcej sekretów nie mogłoby się wydawać. Ujawnienie jednej tajemnicy pociąga za sobą wypełznięcie z kąta kilku kolejnych.
Nic więc dziwnego, że miejscowi robią wszystko, żeby utrudnić śledztwo, a niektórzy żeby wręcz do niego nie dopuścić.
Jak zakończy się dochodzenie? Jaka była tajemnica i przyczyna śmierci Santa? Jaki będzie efekt odkrycia sekretów miejscowych? I jak wreszcie ta swoista terapia wpłynie na cierpiącego po stracie żony Linleya?
Tego dowiecie się z lektury Czerwieni grzechu, do czego gorąco zachęcam.
Książka jest wyśmienitą, niezwykle smakowitą lekturą dla wielbicieli kryminałów z silnym tłem psychologiczno-obyczajowym. Jak ja lubię takie książki...dokładnie zarysowane tło, niezwykle ciekawi i skomplikowani bohaterowie, których poznajemy i odkrywamy warstwa po warstwie (niczym cebulę:)). Do tego wyśmienite opisy miasteczek i wsi, cierpiący wewnętrznie główny bohater i bardzo drobiazgowe śledztwo...
Czerwień grzechu po raz kolejny potwierdziła kunszt pisarski Elizabeth George. Gorąco was zachęcam do lektury. Jeżeli jednak liczycie na szybką akcję i błyskawiczne, wstrzymujące dech w piersi zwroty fabuły, nie sięgajcie po te książkę.
Mam nadzieje, ze wydawnictwo nie spocznie na laurach i będzie wydawało kolejne tomy przygód komisarza Scotland Yardu.
Bardzo zachęcające. Lubię powieści osadzone w angielskich realiach. :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam w planach "Prawo krwi" tej autorki :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że czytałem kilka tomów z całej tej serii i byłem pozytywnie zaskoczony.
OdpowiedzUsuńPrzy okazji serdecznie zachęcam do udziału w konkursie na moim blogu! http://www.culturalnie.net/2013/03/konkurs.html
Cóż, nic tylko poszukać i przeczytać :)
OdpowiedzUsuńDokładnie:)
UsuńMam zamiar zapoznać się z niektórymi tytułami z tej serii.
OdpowiedzUsuńTo juz kolejna pozycja z serii, która czytałam i każda jest doskonała.
UsuńSonia Draga wydaje wyjątkowe książki. Ostatnio otrzymałem dwie od Wydawcy, z czego bardzo, z czego niezmiernie się cieszę. Ten kryminał dzięki Twojej recenzji wydaje się być nadzwyczaj atrakcyjny.
OdpowiedzUsuńI jest atrakcyjny, cała seria z inspektorem Linleyem jest warta...grzechu czytelniczego:)
UsuńBardzo chętnie przeczytałabym tę książkę, ale zaczynać od 15 tomu? Niee, jakoś mi się to nie widzi, mimo że teoretycznie można :) Do bibliotek zaglądam tylko jak potrzebuje tekstów na zajęcia, więc muszę poczekać, może wydawnictwo zdecyduje się na wypuszczenie wszystkich książek z serii.
OdpowiedzUsuńObyczajowa z wątkiem kryminalnym to nie dla mnie. Ja tam wolę czysty kryminał, taka mieszanka jeszcze nigdy mi się nie spodobała:)
OdpowiedzUsuń"Rozkosz czytelnicza"? Kto wie, lubię tego typu powieści, więc po przebrnięciu przez serię wykładów medycznych i o romantyzmie,chętnie się za nią zabiorę. :)
OdpowiedzUsuńPolecam:)
UsuńPo Twojej recenzji wnoszę, że miałam nosa do tej książki, bo i lubię kryminały, i powieści obyczajowe, w których aż roi się od tajemnic. Na pewno będę kombinował jak upolować tę powieść :-). Dziękuję!
OdpowiedzUsuń