Strony

środa, 5 grudnia 2012

Ziemiańskie święta i zabawy - Tomasz Adam Pruszak

Wydawnictwo Naukowe PWN, Okładka twarda, 391 s., Moja ocena 6/6
Podczytywałam fragmentami od ok. 2 tygodni i w końcu zmorzona przeziębieniem skończyłam. 
Pozycja fantastyczna, tylko jestem odrobinę zmęczona przyznawaniem książkom wydanym przez PWN oceny najwyższej. Monotonne to trochę, ale cóż robić, skoro wszystkie i na taka ocenę zasługują:).
Nie inaczej jest z Ziemiańskimi świętami i zabawami.
Polacy od wieków słynęli i nadal słyną z zamiłowania do imprez wszelakich i związanego z nimi świętowania. Na przestrzeni wieków czy lat cała otoczka kulturowa i obyczajowa związana z różnego typu uroczystościami zmieniała się w mniejszym lub większym stopniu,  ale obyczaje związane z danym świętem zawsze pozostawały i pozostają bogate.
Autor w sposób szczegółowy, ale niezwykle przystępny omawia zarówno święta kościelne, jak i typowo świeckie oraz rodzinne. Jako grupę, której świętowanie omawia, Pruszak wybrał sobie nie bez kozery polskie ziemiaństwo.
Najwięcej miejsca w książce zajmuje wszystko co związane jest z tak rozległą tematyką, jaką są: karnawały, śluby wraz z weselami oraz urodziny i imieniny. 
Wydawałoby się, że nie ma nic zwyczajniejszego niż w/w uroczystości. O czym tu czytać, a tym bardziej pisać książkę? Oj zdziwicie się w trakcie lektury, gwarantuję wam to.  
Hucznie omawiany jest Sylwester i okres karnawału, tak hucznie, jak i huczne były wtedy ziemiańskie zabawy. Oj działo się onegdaj we dworach, działo.  
W trakcie lektury zapoznamy się także z  najpopularniejszymi świętami kościelnymi, jakimi były Zielone Świątki i Boże Ciało. 
Poznamy także cały ceremoniał związany z Dniem Świętego Huberta i polowaniami, jakie  towarzyszyły w tym dniu myśliwym. Dzień ten (03 listopada) w kalendarzu ziemian zajmował niezwykle ważne miejsce. Poza balami karnawałowymi, ślubami (oraz częstokroć pogrzebami) polowania były największymi rozrywkami. 
Sporo miejsca w każdym z rozdziałów zajmuje tematyka savoir-vivre, czyli co można było z okazji danego święta, a co wręcz nie uchodziło, co było poważnym wykroczeniem przeciwko ogólnie przyjętym normom. Ta część opowieści wiąże się także z opisami ubiorów zarówno pań jak i panów. Odpowiedni do okazji i wieku ubiór był niezmiernie ważną rzeczą. 
Cennym uzupełnieniem w tym wypadku są licznie zamieszczone w książce fotografie.  
Autor w sposób prawie magiczny odsłania przed nami odchodzący niestety w zapomnienie świat polskiego ziemiaństwa. Swoje opowieści snuje na podstawie pamiętników, opowiadań, listów. 
Opisywane w książce tradycje obchodzenia świąt we  dworach oraz w miejskich salonach budzą w trakcie lektury niesamowitą wprost tęsknotę za przeszłością, za światem, który odszedł bezpowrotnie. Opisy imponujących zwyczajów sylwestrowych, a także dożynek czy inauguracji jesiennych polowań przeniosą nas chociaż na moment o kilkadziesiąt lat wstecz do świata, który co prawda już nie istnieje, ale ciągle jest ważną częścią naszej historii. 
W trakcie lektury, pierwsze co rzuciło mi się w oczy, to ogromna ilość pracy, jaką autor włożył w przygotowanie niniejszej pozycji. Żródłoznawstwo jest tak bogate, że nasuwa myśl o wieloletnim gromadzeniu materiałów i wielkiej pasji, jaka musiała towarzyszyć Pruszakowi w trakcie tworzenia książki. Autor posiada także swoisty dar, który pozwolił mu na scalenie w fascynującą opowieść setek listów, notatek, pamiętników etc. To cenna i rzadko spotykana umiejętność, gdy historyk-pisarz potrafi ze strzępków historii stworzyć książkę arcyciekawą i fascynująco napisaną i nie zanudzić przy tym czytelnika. 
Uzupełnieniem książki jest przebogata bibliografia, która osobom zainteresowanym pozwoli sięgnąć po kolejne pozycje. 
Niezwykle szczegółowy indeks pozwala szybko znaleźć odpowiednią osobę, majątek, czy święto.
Znalazłam jeden malutki minus, który jednak w obliczu tylu plusów nie wpływa na moją ocenę i zadowolenie z lektury. Chodzi mi o to samo, o czym wręcz do znudzenia wspominam zawsze przy omawianiu tego typu pozycji - przypisy i ich umiejscowienie. Niestety, ale autor tej pozycji wszystkie przypisy skomasował na końcu książki, co skutecznie zniechęciło mnie do korzystania z nich, a przypisów wierzcie mi jest bardzo dużo. Zawsze zastanawia mnie maniera komasowania przypisów na końcu książki. Ale to już dyskusja i rozważania na osobny post.
Gorąco zachęcam do lektury Ziemiańskich świąt i zabaw, na pewno się nie zawiedziecie. 
Tomasz Adam Pruszak jest doktorem nauk humanistycznych, historykiem sztuki i kustoszem. Jego zainteresowania badawcze to głównie malarstwo polskie, dzieje rezydencji, kultura materialna oraz obyczaje ziemiaństwa i arystokracji polskiej XIX i 1. połowy XX w. Jest autorem artykułów i książek z dziedziny malarstwa polskiego oraz o tematyce szlachecko-ziemiańskiej.

2 komentarze:

  1. Na razie nie czytam recenzji, bo książkę planuję na przyszły tydzień. Ale rzuciłam okiem na początek Twojego tekstu i zgadzam się, ja też jestem zmęczona przyznawaniem pozycjom PWN najwyższych not, ale cóż robić?!

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesują mnie obyczaje, wierzenia, itd., ale do tej pozycji jakoś mnie nie ciągnie... Może odstręcza mnie przymiotnik "ziemiańskie"? Wolałam przeczytać Twoją recenzję:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.