Strony

sobota, 21 lipca 2012

Głową o mur Kremla - Krystyna Kurczab - Redlich

Wydawnictwo WAB, Okładka twarda, 560 s., Moja ocena 5/6
Jest to drugie wydanie świetnej pozycji ukazującej współczesną Rosję niejako „od kuchni”, czyli inną niż znamy z propagandowych filmów, które mimo upadku ZSRR nadal u naszych wschodnich sąsiadów są niezwykle popularne i stanowią fundament propagandy, jak to w Rosji jest fajnie żyć.
Wydanie to w stosunku do pierwszego zostało uzupełnione o kilka nowych zagadnień, a przez to stało się niezwykle aktualne. Jednak jak zaznacza sama autorka, z pierwszego wydania prawie nic nie usunęła, wyszła bowiem z założenia, że nie da się zrozumieć rosyjskiego dzisiaj bez pojmowania rosyjskiego wczoraj.

Krystyna Kurczab - Redlich w Rosji mieszkała przez 14 lat (od 1990 do 2004 r.) zdążyła więc poznać kraj dosyć dobrze (o ile Rosję w ogóle da się poznać), była świadkiem przemian ustrojowych, gospodarczych i społecznych. Co dla mnie było najważniejsze, nie opisuje sytuacji martwych dla niej, opisuje sytuacje, których sama była świadkiem, w których uczestniczyła, przez to książka staje się jeszcze bardziej wiarygodna, prawdziwa i momentami zadziwiająca, a nawet szokująca. Autorka oddaje także głos innym pisarzom, dziennikarzom i mieszkańcom Rosji.  Wszyscy oni ukazują nam Rosję i jej pseudodemokrację, demokrację wyjątkowo wypaczoną przez kilku stojących na czele państwa oligarchów. Poznajemy także fenomen manipulacji krajem i jego mieszkańcami przez prezydenta, premiera i ich popleczników. Mimo iż kraj niby przeszedł transformację w Rosji nadal obowiązują te same zasady co kilka czy kilkanaście lat temu. Zmiany, które rzekomo nastąpiły w ciągu ostatnich lat to tylko kosmetyczny makijaż, kosmetyczna zmiana, to co pod spodem, zasady funkcjonowania państwa nie zmieniły się.
Autorka opowiada także o bardzo nielicznej grupce osób, które postanowiły walczyć z tym co dzieje się w ich ojczyżnie, powiadomić świat o całym bezprawiu, które się dokonuje. Niestety, ale większość tych osób już nie żyje, zginęła w upozorowanych wypadkach lub została podstępnie zamordowana. Najsłynniejsza i do dziś jest głośna sprawa sprzed kilku lat, gdy zamordowano jedną z  najodważniejszych i najsłynniejszych rosyjskich dziennikarek. Część ocalałych (niewielka) wyemigrowała na Zachód i żyją w ukryciu obawiając się zemsty ze strony rosyjskich władz.  Część prawdopodobnie jednak zakończy życie w nadal doskonale prosperujących obozach pracy, czyli po prostu postkomunistycznych łagrach. Dlatego w Rosji rzadko kto protestuje, głośno wyraża swój sprzeciw, ludzie po prostu się boją bo nie mogą liczyć na wsparcie zachodnich mocarstw, które milczą, robią dobrą minę do zlej gry i poklepują Putina po ramieniu.
Jest też bardzo ważny rozdział o Czeczenii i Czeczenach, jak mówi sama autorka: Nie jestem adwokatem Czeczenów. Jestem tropicielem faktów. Kreml poddał Czeczenów terrorowi moralnemu i fizycznemu, a świat – terrorowi kłamstwa. Nie walczę o wolność Czeczenii, walczę o prawdę o niej.
Najbardziej zainteresował mnie rozdział ostatni, w którym autorka zamieściła biografie Putina. Wynika z niej, ze jego błyskawiczna kariera to tylko miszmasz bardzo zręcznej manipulacji, propagandy, kontaktów z mafią i fałszowania własnego życiorysu i zasług. Cała działalność polityczna Putina to powrót do metod stosowanych w ZSRR za Stalina, czyli do wszystkiego, co najgorsze w XX wiecznej historii Rosji.
Gorąco zachęcam do lektury tej wyjątkowej pozycji. Nawet jeżeli nie jesteście zbytnio zainteresowani tym co obecnie dzieje się w Rosji i tak znajdziecie w książce rozdziały, które was zadziwią, zainteresują.
Jeżeli jednak interesujecie się życiem i wydarzeniami u naszych wschodnich sąsiadów, tym bardziej musicie sięgnąć po książkę; dowiecie się z niej takich rzeczy, których na próżno szukać w gazetach, czy programach tv.
Wydarzenia w Rosji zmieniają się w niesamowitym tempie. Podejrzewam, że za jakiś czas autorka opublikuje III jeszcze bardziej zaktualizowaną, uzupełnioną o nowe zagadnienia wersje książki. I bardzo dobrze, już na nią czekam.
 
Recenzję chciałabym zachęcić cytatem kończącym wstęp książki... Putin wraca na Kreml. Mur grubieje. Ale Rosjanie podnieśli głowy. Czy kiedyś ten mur przebiją?

Krystyna Kurczab-Redlich – wieloletnia korespondentka w Rosji, z wykształcenia prawnik. Autorka filmów dokumentalnych o Czeczenii, w której od początku tzw. II wojny czeczeńskiej wielokrotnie bywała, a także książki o współczesnej Rosji – Pandrioszka (2000). Otrzymała wiele dziennikarskich laurów, wśród nich najważniejsze wyróżnienie dla korespondenta zagranicznego – Nagrodę im. Kazimierza Dziewanowskiego, a ponadto: nagrodę Amnesty International za publikacje o łamaniu praw człowieka w Czeczenii, nagrodę im. Melchiora Wańkowicza za reportaże z Czeczenii oraz rosyjską nagrodę w konkursie na reportaże o Moskwie. W roku 2005 na wniosek czeczeńskej organizacji „Echo Wojny”, Amnesty International i Fundacji Helsińskiej jej kandydatura została zgłoszona do Pokojowej Nagrody Nobla. W 2007 r. książka „Głową o mur Kremla” otrzymała honorową nagrodę Poznańskiego Przeglądu Nowości Wydawniczych „Książka Jesieni”. W 2008 r. Krystyna Kurczab-Redlich została laureatką Nagrody im. księdza Józefa Tischnera.

8 komentarzy:

  1. Czyli książka do Polaków...

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu bardzo interesująca propozycja, do której mnie niezwykle zachęciłaś. Jeśli autorka jest tropicielka faktów, to podoba mi się to. Kiedy Ty to wszystko czytasz??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głową o mur... zaczęłam czytać czytać ze 3 tygodnie temu jeszcze przed urlopem. To nie jest książka, którą można czytać od razu cała, dawkowałam sobie, po jednym rozdziale:).

      Usuń
  3. Wiem, że powinnam przeczytać... tylko kurczę, jakoś nie mam ochoty:/
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie wiem czy przeczytam. Raczej nie

    OdpowiedzUsuń
  5. 560 str, to prawdziwa rozprawa naukowa. Właściwie powinniśmy dobrze poznac sąsiadów, dlaczego więc nie? Rozglądnę się:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Książka jest gruba to fakt, ale bardzo ciekawa. Poza tym nie da się jej na "jeden raz" przeczytać, trzeba sobie dawkować, wiec lektura absolutnie nie jest męcząca. A z książki można dowiedzieć się wielu ciekawych rzeczy.

      Usuń
  6. Dla mnie nie jest problemem ilośc stron. Miałam na myśli tylko, że jeśli jest tyle stron, to opracowanie musi byc dośc wszechstronne.

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.