Strony

czwartek, 5 kwietnia 2012

Ostatnie królestwo. - Bernard Cornwell

Wydawnictwo Erica Tytul oryginalny: The Last Kingdom, Okładka miękka, 534 s., Moja ocena 6-/6
Na przełomie VIII i IX w. zaznaczyła się w całej niemal Europie aktywność ludu, zwanego przez ówczesnych zachodnich kronikarzy Normanami. W swoich podbojach dotarli także na teren dzisiejszej Wielkiej Brytanii. I o tym fakcie w historii, o ich podbojach na terenie Brytanii opowiada Ostatnie królestwo. Jest to pierwsza część kolejnego po Trylogii Arturiańskiej cyklu poświęconego historii Brytanii, autorstwa Bernarda Cornwella. Cykl określany jako Wojny Wikingów składać się ma z pięciu części obejmujących następujące powieści : Ostatnie Królestwo, Zwiastun Burzy, Panowie Północy, Pieśń Miecza oraz Płonące Ziemie. 
Ekspansja Wikingów na Brytanię.
Razem z autorem przenosimy się na wyspy brytyjskie. Jest wiek IX, okres wewnętrznych niepokojów, głodu i bezpardonowej, okrutnej walki o władzę. Czas największego najazdu Wikingów w historii. W 865 r. do Anglii przybywa Wielka Pogańska Armia z Danii i prowadzi tam kampanie wojenne do końca X w. Żródła historyczne i archeologiczne pokazują, iż natychmiast po zakończeniu działań Wikingowie rozpoczynali akcję kolonizacyjną, osiedlając się. W takim momencie i sytuacji społecznej rozpoczyna się akcja powieści.
Syn jednego z angielskich wielmożów, Uthred, który cudem uniknął śmierci na polu walki zostaje porwany w wieku 10 lat. Jako jedyny ocalały z pogromu całego rodu dorasta pod
okiem śmiertelnych wrogów. Choć nauczył się żyć w zgodzie z zasadami i zwyczajami Wikingów, w głębi duszy pozostaje synem Brytanii.
Dorastając obserwuje rzeczy krwawe, okrutne. Wikingowie w erze swych najazdów uznawani byli w Europie za niezwyciężonych wojowników, zarówno na morzu, jak i w starciu na lądzie. Przewagę osiągali dzięki doskonałemu, jak na owe czasy uzbrojeniu, organizacji, dyscyplinie i niespotykanej odwadze. Najczęstszym zachowaniem wikingów podczas najazdu był niespodziewany napad na dane miejsce, złupienie go do szczętu, szybki odwrót. Wikingowie poruszali się konno, co pozwalało im znaczne przyspieszenie tempa przemarszów. Oddziałów konnych używali następnie w bitwie, czym zaskakiwali nieprzyzwyczajonych do tego typu wikińskich zachowań mieszkańców kontynentu. Uzbrojeniem wojowników wikińskich były miecze, topory bojowe, włócznie, oszczepy, toporki, noże bojowe, łuki i strzały. Do obrony używali tarcz, hełmów i kolczug, ale także skórzanych kaftanów i innych rodzajów osłon korpusu. W czasie oblężeń konstruowali katapulty i tarany, a także osłony używane  przy ataku, ponadto podpalali zdobyte okręty i kierowali je na umocnione pozycje wroga.
Miecze, którymi walczyli Wikingowie.
Rekonstrukcja łodzi Wikingów.
 
I tu jest pewien lekki dysonans jeżeli chodzi o fakty historyczne, za to daję autorowi maleńki minus. Nie będę jednak zdradzać dokładnie o co chodzi, ponieważ dosyć łatwo można to moim zdaniem zauważyć czytając opisy, których Cornwell zamieścił w Ostatnim królestwie bardzo dużo.Nie wiem, może zbytnio się czepiam, to w końcu tylko powieść, ale... Jednak ten malutki minusik absolutnie nie wpływa na doskonałą jakość powieści i jej odbiór. Książkę i tak czyta się znakomicie. 
Wracajmy jednak do naszego młodego bohatera. Na oczach Uthreda dzieją się rzeczy straszne - upadają kolejne królestwa, dokonują się zdrady, przewroty i krwawe rzezie. Uthred od kilku lat, od momentu porwania wychowuje się wśród wrogów, wśród Wikingów. Jednak nad wyraz szybko asymiluje się w ich społeczeństwie, ba można nawet uznać, że jest mu tam całkiem dobrze. Pewnego dnia będzie musiał jednak podjąć decyzję, kim jest i któremu panu będzie służył. Los zwiąże go z Alfredem, władcą ostatniego opierającego się Wikingom królestwa, i da sposobność, by stawił czoła legendarnym wikińskim wojom, przed którymi drży cała średniowieczna Europa. Spętany więzami honoru, lojalności i miłości, Uthred stanie się tym, od którego zależeć będą losy całej Brytanii. Znajdzie się między przysłowiowym młotem, a kowadłem. Jak się zachowa? Jaką podejmie decyzję? Zwycięży wychowanie czy honor? Tego dowiecie się czytając Ostatnie królestwo. Naprawdę warto sięgnąć po tę książkę. 
Kolejny raz jestem pod ogromnym wrażeniem stylu pisarskiego Bernarda Cornwella. Książkę (mimo sporej objętości) przeczytałam w 2 dni, co zdarza się tylko w przypadku pozycji, które naprawdę mnie zachwycą i od których nie mogę się oderwać.
Pisarz po raz kolejny urzekł mnie językiem oraz lekkością i umiejętnością z jaką połączył fikcję literacką z historią Brytanii. Mimo tego maleńkiego minusa, o którym wspominałam wcześniej, zrobił to po mistrzowsku. Podobnie, jak w przypadku trylogii arturiańskiej mamy tu do czynienia z subtelnym miszmaszem fikcji historycznej i autentycznej historii Brytanii. Zarówno fikcję jak i rzeczywistą historię autor połączył wspaniale. Czytając powieść mamy wrażenie, jakbyśmy żyli w IX w., mamy wrażenie magicznego przeniesienia się w czasie.
Bardzo zainteresowały mnie wzmianki autora o reliktach cywilizacji rzymskiej, jakich jeszcze w IX w. całkiem sporo znajdowało się w Brytanii. Opisy ruin budowli ich architektury czy choćby sieci dróg zbudowanych przez Rzymian są bardzo dokładne i dają świadectwo nie tylko potędze cywilizacji rzymskiej, która przed laty władała tymi ziemiami, ale także kolejnym pokoleniom, które rządziły Brytanią po odejściu Rzymian i które po najeżdżcach odziedziczyły wiedzę.
Sama książka jest podzielona na kilka części. Najpierw mamy wstęp, jakby prolog, który
wprowadza nas w całą sytuację, opowiada w jaki sposób Uthred dostał się do niewoli Wikingów. Po wstępie następuje pierwsza część, w której śledzimy jego życie, jego dzieciństwo i okres dorastania wśród Wikingów. Druga część to przejście Uthreda od Wikingów na stronę "swoich", u boku których będzie walczyć w trzeciej części. Plusem powieści jest bardzo ciekawie przedstawiony proces dojrzewania głównego bohatera Uhtreda, który z nastolatka przemienia się na naszych oczach w mężczyznę. Poznajemy też ówczesną Brytanię widziana oczyma najpierw chłopca, pożniej młodzieńca, a na końcu pełnokrwistego meżczyzny. Autor bardzo ciekawie przedstawia życie ówczesnych ludzi ich smutki i radości oraz system klasowy. W powieści nie brak także dosyć licznych elementów humorystycznych, jak chociażby zachwyt głównego bohatera, gdy po raz pierwszy będąc nastolatkiem zażył kąpieli. Takich wesołych wtrąceń znajdziemy w powieści jeszcze kilka. Zdecydowanie rozlużnia to grożną atmosferę, w której prawie bez przerwy słychać szczęk broni. Takie humorystyczne wstawki to zdecydowana odmiana po bardzo poważnej trylogii arturiańskiej.
Do tego cudowne opisy, mroczny klimat, wartka akcja, niezwykła dbałość o szczegóły zarówno postaci jak i miejsc i wspaniale z dbałością o każdy szczegół ukazanie bitew, sprawiają że Ostatnie królestwo po prostu trzeba przeczytać. I ta dbałość o szczegóły po raz kolejny urzekła mnie w stylu pisarskim Bernarda Conrwella i sprawiła, że na pewno sięgnę po kolejne jego książki. 


6 komentarzy:

  1. Zaraźliwy jest ten Twój zawchwyt Cornwellem... Moja biblioteka ma spory wybór jego książek, muszę sobie coś wybrać. Ale pewnie raczej coś arturiańskiego na początek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam tylko zacznij od I tomu trylogii o Arturze. Mimo lekkich rozminięć z faktami historycznymi (ale na prawdę leciutkich) Cornwell na prawdę świetnie pisze.

      Usuń
  2. Widziałam ta książkę na 9.90 zł. i nie kupiłam :/. I teraz będę musiała zapłacić pełną cenę, skoro tak zachwalasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest świetna;) Cornwella, jak lubisz historyczne ksiażki, zawsze bierz w ciemno, a tym bardziej za 9,90....

      Usuń
    2. Zwykle tak robię, ale akurat wtedy miałam już kilka wybranych i nie chciałam przesadzać, a tu taki klops :/

      Usuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.