Wydawnictwo Promic, Okładka miękka, Moja ocena 4,5/6
Co mogą mieć ze sobą wspólnego zwyczajny nauczyciel z
Białegostoku, napoleoński żołnierz, ikony, stary pamiętnik, tajemnicza dziewczyna oraz
rosyjska mafia?
Wydawałoby się że niewiele. Nic bardziej mylnego! Artur Żamojda w swojej powieści udowadnia nam, że bardzo dużo. Ogniwem, które w/w połączyło był Mandylion.
Mandylion przedstawia oblicze Chrystusa wpisane w nimb
krzyżowy, ukazane na białej chuście, przymocowanej za dwa górne rogi.
Centralnym elementem kompozycji jest zamyślone, niekiedy surowe, ale
przede wszystkim nieskończenie miłosierne Oblicze Zbawiciela. Na jasnym
tle chusty niemal idealnie symetrycznie po oby stronach głowy rozłożone
są kosmyki długich włosów i brody. Wokół głowy Chrystusa znajduje się
tzw. nimb krzyżowy, atrybut ikonograficzny przysługujący jedynie
Zbawicielowi, przypominający o jego śmierci na krzyżu. Na nimbie
wypisane są greckie litery oznaczające "Jestem Który Jestem" - imię Boga, przynależne też Boskiej naturze Chrystusa oraz skrót imienia IC XC (ze staro - cerkiewnosłowiańskiego Iisus Christos). Dopełniającym elementem są aniołowie, trzymający górne rogi chusty. Dominuje on w chrześcijaństwie wschodnim. W Kościele katolickim jego
odpowiednikiem jest wizerunek typu vera ikon czyli chusta św. Weroniki”.
Mandylion. |
Bohaterem powieści jest m.in. nauczyciel - Andrzej Prybut. Jest to zwyczajny mieszkaniec Białegostoku, który przypadkowo zostaje wplątany w niesamowitą intrygę, której z początku w ogóle nie rozumie, a co gorsza nie zauważa. Staje się też świadkiem morderstwa. Pewnego wieczoru, gdy wraca do domu z przejeżdżającego czarnego jaguara padają dwa strzały w stronę znanego i
szanowanego profesora uniwersytetu, wykładającego historię
chrześcijaństwa. Andrzej niespodziewanie dziedziczy pewien tajemniczy pamiętnik, a konkretnie dostaje go od umierającego profesora. Zabiera pamiętnik do domu, siada w fotelu i zaczyna lekturę. Nie zdaje sobie sprawy, jakie to będzie miało dla niego skutki, jak bardzo zmieni całe jego (i nie tylko jego) życie. Wokół Andrzeja zaczynają się dziać dziwne rzeczy - bezustannie ma wrażenie, że jest śledzony, wracając z pracy do domu ma wrażenie, że ktoś w nim był pod jego nieobecność. Wieczorami nadal czyta tajemniczy pamiętnik, a historia, która się w nim znajduje coraz bardziej go fascynuje. Jaką tajemnice kryję pamiętnik, skoro ludzie są
gotowi dla niego zabijać? To jedno z wielu pytań, które nasuwały mi się w trakcie lektury.
A morderstwo profesora i dziwne zdarzenia, które spotykają Andrzeja, to dopiero początek.
Zagłębiając się w treść książki oprócz losów Andrzeja, śledzimy losy
autora pamiętnika, szlachcica żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku,
którego los pozbawił wszystkiego i rzucił w wir burzliwych dziejów okresu napoleońskiego. Zadaniem Prebuta jest strzeżenie zapisków. Równocześnie obserwujemy przemianę bohatera, z początkowo
rozbitego odrobinkę ciapowatego, wydawałoby się niezdolnego do udźwignięcia brzemienia, które
na niego spadło w...no właśnie w kogo? To już tajemnica, podobnie, jak tajemnicą są dalsze losy pamiętnik, Mandylionu i Natalii - nieznajomej w chuście, która pojawia się nieoczekiwanie w życiu Andrzeja i każe mu nawet za cenę życia strzec pamiętnika. I Andrzej broni pamiętnika przed Jurijem Dychem, rosyjskim mafiosem, bogaczem, znawcą i kolekcjonerem ikon, który chce go zdobyć nie bacząc na przeszkody.
Jeżeli chodzi o treść książki, to pozwolę sobie tylko na małą dygresję - bardzo poruszyły mnie losy osób opisanych w tajemniczym pamiętniku, głównie Stanisława,
który starając się bronić rodziny, jeszcze bardziej pogorszył swoją
sytuację. Skazany na śmierć ucieka z rąk oprawców, a następnie,
dowiadując się o tragicznej śmierci żony i dwójki dzieci, trafia na
wojenną tułaczkę.
Tempo książki jest umiarkowanie spokojne, na pewno nie takie, jak np. u Dana Browna czy Kena Folletta, ale niczemu to nie przeszkadza, ponieważ akcja toczy się wartko i jest wciągająca. Książka ma wiele plusów, przede wszystkim taki, że to nasza, polska książka z akcją osadzoną w realiach Polski wschodniej. Dla mnie bardzo interesujące były opisy budownictwa, strojów, obyczajów mieszkańców okolic Białegostoku.
Moim zdaniem Tajemnica
Mandylionu powinna zadowolić wszystkich miłośników powieści sensacyjnych.Zachęcam do lektury.
Mnie również książka się podobała :)
OdpowiedzUsuń:) Ale masz tempo w dodawaniu komentarzy. Biegnę przeczytać recenzję u ciebie.
UsuńBrzmi bardzo ciekawie! Skąd Ty wykopujesz te niesamowite książki?!
OdpowiedzUsuńTo dar:)
UsuńBezcenny:-)
UsuńTrochę mi przypomina "Historyka" Kostovy. Lubie takie książki, tej koniecznie poszukam.
OdpowiedzUsuńO trafne porównanie, tylko to nasz ala Historyk:)
Usuń