Nawiązujący do biografii autora kryminał włoskiego pisarza, oskarżonego o zabicie studentki.
Marco Buratti - były więzień w środowisku nie bez kozery nazywany Aligatorem, a obecnie po resocjalizacji i odsiadce - detektyw bez licencji, czasami stosujący nie licujące z prawem, lecz bardzo skuteczne metody pracy. Nie zamieszcza on nigdzie ogłoszeń o swojej działalności, wieści rozchodzą się pocztą pantoflową. Dzięki takiej reklamie trafia do Marca kolejna klientka- pani mecenas Barbara Foscarinii. Buratti ma
odszukać jednego z jej klientów, który zniknął w trakcie
przepustki. Poszukiwany to Magagnin, który został oskarżony o brutalny mord na zamożnej
kobiecie i skazany na 18 lat więzienia. Buratti podejmuje zlecenie i bardzo szybko znajduje jedne zwłoki po drugich. Akcja zdecydowanie nabiera tempa. Pewien szczegół w policyjnym
protokole każe mu wierzyć, że poszukiwanego ktoś chce wrobić. Sprawa komplikuje się, gdy w kilka dni po ucieczce Magagnina
zostają odnalezione zwłoki jego kochanki.
Kontynuując śledztwo, wchodzi w niebezpieczny świat, gdzie rządzą
sadomasochistyczne zabawy elit, korupcja, nadużycia, prostytucja,
wymuszenia, morderstwa na zlecenie...A to dopiero początek całej intrygi.
Kryminał jest doskonałą lektura, świetnie skonstruowana intryga, doskonałe, trzymające w napięciu tempo i akcja, bardzo wyraziste sylwetki głównych bohaterów. Wszystko to sprawia, że od lektury na prawdę trudno się oderwać. Krwawy blues to doskonały kryminał, nie żadna sensacja czy thriller rodem z USA, tylko na prawdę dobry kryminał. Lubię włoskie kryminały, jeszcze żaden autor mnie nie zawiódł. Poza tym autor zadbał o opisy zawiłości sądownictwa
włoskiego, często szydząc z jego nonsensów, opisuje także ciekawie kruczki prawne, które do dziś w niesamowicie skorumpowanych Włoszech,
służą do pogrążania biednych, a wyciągania z opresji bogatych obywateli tego pięknego, słonecznego kraju.
Co jeszcze dodaje smaczku całej książce, to informacja od wydawcy, że książka ta powstała na kanwie własnych doświadczeń Massimo Carlotta.
Autor w przeszłości został oskarżony o zamordowanie studentki, znalazł się w
więzieniu, a po kilku latach wyszedł na wolność. Gorąco polecam Krwawy blues Massima Carlotta. Na pewno sięgnę po jego kolejny kryminał.
Massimo Carlotto |
Widzę, że się zapuszczasz w na dość nieznane mi wody... Z Włochów to dotychczas tylko Gianfranco Carofiglio przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze Donne Leon uwielbiam, chyba najbardziej ze wszystkich włoskich, tzn. dziejących sie w Italii kryminałów. Komisarz Brunetti (obok Poirota i Miss Marple) to mój idol:)
Usuń