Jest to współczesna powieść obyczajowa, która w nietypowy sposób ukazuje życie, z pozoru szczęśliwej, rodziny. Mamy okazję śledzić losy bohaterów w ciągu siedmiu kolejnych lat, jednak w
każdym roku jest świadkiem wydarzeń tylko przez jeden dzień - zawsze 24
grudnia. Poznajemy typowe problemy, a na końcu książki mamy zaskakujące zakończenie. Książka opowiada o młodym małżeństwie, z dwojgiem dzieci, czyli taki klasyczny polski model 2+2. Spędzają oni Święta w wymarzonym domu. Są szczęśliwi, dobrze im się powodzi, mają wielu
przyjaciół. W sielankowe życie powoli i niepostrzeżenie wkrada się
zaborcza teściowa. Syn nie potrafi wyzwolić się spod jej wpływu, powoli
odsuwa się od żony i córek. Widzimy jak z roku na rok, rozpada się ich małżeństwo, każde święta stają się coraz bardziej trudne i bolesne.Wigilia jest dla głównej bohaterki-Leny trudnym momentem, ponieważ musi się użerać z
teściową, której głównym zajęciem jest krytykowanie wszystkiego i
wszystkich. Z roku na rok atmosfera robi się gorsza. Grzegorz, mąż Leny jest pod ogromnym wpływem toksycznej mamuśki, która stopniowo i nieustająco sączy jad, aż w pewnym momencie dochodzi do dramatu, po kilku latach małżeństwo staje się fikcją. To nie stało się z dnia na dzień, cały proces trwał dosyć długo, ale Grzegorz był zbyt podatny na truciznę mamuśki, a Lena nie potrafiła się sprzeciwić, wyrzucić ukochaną teściową z ich życia, tłumaczyła wszystko (w tym brak swojej reakcji)...dobrem dzieci, ale czy dzieci wychowujące się w takim domu maja na prawe dobrze? akie polskie piekiełko. Smutna, ale jakże prawdziwa opowieść. Mimo, iż taka smutna, polecam, dlatego, że prawdziwa-ku przestrodze...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.