czwartek, 19 czerwca 2014

Czas zapłaty - John Grisham

Wydawnictwo Albatros, Ocena 5,5/6
Recenzja mojego męża.

Czas zapłaty, to kontynuacja Czasu zabijania, który w 1996 roku został w mistrzowski sposób przeniesiony na ekran przez Joela Schumachera. Zarówno film, jak i książka od lat nie tracą na popularności. Jako wielki fan pióra Grishama, byłem ciekawy, jak pisarz poradzi sobie z kontynuacją, nawet gdy jest ona bardzo luźno nawiązującą do wcześniejszej książki. 
Czas zabijania toczył się wokół procesu Carla Lee Hayleya, oskarżonego o zabójstwo dwóch mężczyzn, którzy zgwałcili i skatowali jego dziesięcioletnią córkę. Miał on być początkiem wielkiej kariery adwokata Hayleya - Jakea Brigancea. Czy tak się istotnie stało?
Czas zapłaty to spotkanie z Brigancem i niezwykle tajemniczą, trudną i drogą (dosłownie i w przenośni) sprawą. Seth Hubbart, tajemniczy milioner, który z nikim nie utrzymywał kontaktów umiera, a dokładniej - popełnia samobójstwo. Nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ludzie umierają bez przerwy, wielu z nich samodzielnie odbiera sobie życie. Jednak Hubbart pozostawił po sobie bardzo specyficzny testament, w którym jedyną spadkobierczynią czyni czarną służącą. Testament jest inny także jeżeli chodzi o jego formę. O co dokładnie chodzi, tego nie zdradzę. Zgodnie z wolą zmarłego, wykonawcą testamenty zostaje znany nam już prawnik - Jake Brigance. Przeciwko testamentowi, prawnikowi, spadkobierczyni staje cały sztab prawników, przeogromna rodzina zmarłego (i to tak wielka, że zapewne Hubbart sam się z góry dziwił, iż ma tylu krewnych) i tabun innych osób, mniej lub bardziej związanych ze zmarłym. Chcą oni za wszelką cenę udowodnić, iż zmarły nie był przy zdrowych zmysłach. Skoro nie da się podważyć autentyczności testamentu, trzeba próbować innej drogi. Sprawa jest o tyle drażliwa, ciekawa (jak zwał, tak zwał), że rozgrywa się w Missisipi, czyli stanie, który może poszczycić się wyjątkowo haniebną historią jeżeli chodzi o niewolnictwo. Przypomnijmy, iż spadkobierczynią jest czarna służąca. Następuje proces o tyleż gwałtowny, głośny, co angażujący niewyobrażalną rzeszę osób, i to po obu stronach. I dopiero wtedy się zaczyna.
Czas zapłaty, to doskonała powieść, pełna uczuć wszelkiego kalibru, zawiłości amerykańskiego prawa i ludzkiej duszy oraz pogmatwanych charakterów.
Grisham po raz kolejny potwierdził swoją klasę i to dlaczego jest jednym z najpopularniejszych pisarzy świata. Nic dziwnego, że jego książki, przetłumaczone zostały dotąd na czterdzieści języków i sprzedane na całym świecie w nakładzie ponad 275 milionów egzemplarzy. Dziewięć z nich zostało zekranizowanych. 
Gorąco zachęcam do lektury najnowszej książki Grishama, majstersztyk sam w sobie, chociaż nie przeczę - dla rozmiłowanych w prawie i zawiłościach oraz cudach USA.

1 komentarz:

  1. Przyznam, że już od jakiegoś czasu mam ochotę zapoznać się z książkami tego autora, ale jak dotychczas nie udało mi się. W wakacje będę miała więcej czasu, więc może naprawię to :>
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.