poniedziałek, 10 grudnia 2012

Stosik lektur na ten tydzień...


Wspominałam wam już w ub. tygodniu (o tutaj ), że często zdarza mi się stanąć przed regałami pełnymi nieprzeczytanych książek i nie wiedzieć, co wybrać...
Z kolei moja przyjaciółka układa obok łóżka stosiki lektur na najbliższe dni i co ciekawe trzyma się tych planów, dopóki nie przeczyta ostatniej książki z przyszykowanego stosiku nie sięga po pozycje stojące na regale, obojętnie jakby ją kusiły. Postanowiłam pójść w jej ślady. Tydzień temu ułożyłam pierwszy stosik...i cóż się okazało?! 
Otóż przeczytałam z niego tylko 2 pozycje: Na cienistej plaży i Krzykacza z Rwandy. Pozostałe książki były spoza stosu.Planowo-stosikowa porażka.
Wczoraj wieczorem postanowiłam ułożyć nowy stos i tym razem trzymać się go wytrwale. To ten stosik, który widzicie na zdjęciu. Za tydzień dam wam znać, jak mi poszło:).

W stosie brak dwóch pozycji Pisarza naiwnego... i Spiżowego łabędzia, które zapakowałam wczoraj wieczorem do torby i przyjechały ze mną do pracy.
Poniedziałek mam o tyle trudny, że jestem w biurze od 8.00 do 17.00. Nigdy nie wiem, czy akurat będę miała jakaś pracę czy nie. W związku z  tym wolę być przygotowana na ewentualna nudę i zawsze zabieram lekturę.
Póżniej napiszę recenzję biografii Viktora Orbana, którą podczytywałam od 2 tygodni i wczoraj wieczorem skończyłam.

A jak u was wygląda, jak wybieracie lektury do czytania? Układacie stosik i się go trzymacie, czy sięgacie na regał z książkami na chybił trafił?

Miłego poniedziałku, u nas pogoda fatalna -10 C, wszystko zamarznięte, brr:)

23 komentarze:

  1. ja też układam sobie stosik na cały miesiąc, a przy łóżku trzymam te książki na najbliższy tydzień właśnie. W tym tygodniu podobnie jak ty będę czytać "Wypędzonego". Spodziewam się dobrej lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To porównamy wrażenia. Mojemu mężowy Wypędzony podobał się, nie zachwycił, ale podobał się.

      Usuń
    2. właśnie doszła moja paczka z Czarnej Owcy i powiem jedno: Jest piękna!

      Usuń
    3. Super:) ale radość, nie:)?!
      Ja właśnie dostałam książkę od PWN- Kobiety na marginesach.

      Usuń
  2. Ja nigdy nie wybieram książek, to one mnie wybierają:) żadnych stosików i planów, po prostu przechodzę obok półki (w domu, księgarni,biblioteki) i wpadam w łapy książki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja normalnie też tak mam, ale ostatnio stały zapomniane kilka miesięcy 3 książki aż mi głupio było w stosunku do nich.
      Moja przyjaciółka stosująca metodę stosików, namówiła mnie, żeby sprawdziła jak u mnie przyjmą się kupki do przeczytania...na razie stosiki sobie, a moje lektury sobie:) Daję nam (mnie i stosikom) czas do końca roku na zaprzyjażnienie się.

      Usuń
  3. Moje stosiki są wynikiem wyzwań, w których w danym miesiącu chcę i dam radę wziąć.I tego staram się trzymać.Moje są na miesiąc, a Twoje tylko na tydzień - ilość czytanych przez Ciebie książek jest imponująca.
    Mam Ci zyczyć by nikt nie zakłócał poniedziałkowego spokoju w biurze?)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natanna to plany, przecież nierealne jest przeczytanie wszystkich pokazanych wyżej książek w tydzień, to tylko ogólny zarys.
      Lepiej nie, życz mnóstwa klientów. U mnie spokój i możliwość lektury= brak zarobków, mam własną firmę i sama jestem sobie szefem.
      Poza tym moje branże częściowo są sezonowe i zimą kiepsko z klientami.

      Usuń
  4. Ja może nie tyle co układam stosiki, ale na pewno mam ściśle określone plany co do czytania. Rzadko zdarza mi się odłożyć książkę i sięgnąć po następną, kiedy poprzednia jest jeszcze nie przeczytana. Raz tylko mi się to zdarzyło.

    OdpowiedzUsuń
  5. Całkiem ciekawy pomysł, pomaga uporządkować książki, muszę się zastanowić nad takim rozwiązaniem. Najczęściej czytam te książki które muszę najwcześniej oddać do biblioteki, ale czasem jakaś się zapodzieje i muszę oddać nieprzeczytaną...mam też "stosik" książek nowo zakupionych bo lubię popatrzeć czasami na swoje najnowsze zakupy ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Stos ciekawy, ja tylko odkładam w jedno miejsce książki do przeczytania i z nich wybieram lekturę na dany dzień ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Też mam stosik ułożony i trzymam się go. Jeśli chcesz wiedzieć jak wygląda zajrzyj na moją półkę teraz czytam na LC

    OdpowiedzUsuń
  8. Też mam tak często, że stoję przed regałem książek i nie wiem, na którą się zdecydować, gdyż każda ma w sobie coś ciekawego, lecz staram się czytać w taki sposób, by mieszać gatunki, czyli jak czytam obyczajówkę, to następny w kolejności jest np. kryminał itd.

    OdpowiedzUsuń
  9. Podziwiam taką siłę woli, jaką ma twoja koleżanka, moje stosy "do przeczytania w najbliższym tygodniu" okazują się stosami książek, których nie przeczytam przez najbliższe 5 lat. Nie wiem dlaczego tak jest, stosy uwielbiam, planowanie lubię, ale jeśli chodzi o wybór lektury, to musi być akcja spontan. Jak ostatnio u siebie pisałam - często zdarza mi się porzucać książki w połowie tylko dlatego, że nagle poczułam ochotę na coś zupełnie innego. staram się z tym walczyć, bo zaczyna być to trochę destrukcyjne, bo "chcica" mi się ostatnio zmienia codziennie - wczoraj to była opowieść o małym miasteczku, dzisiaj Nowy Jork, a jutro? Amazonka?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To obie ją podziwiamy:)
      U mnie z wyborem lektur dotychczas było dokladnie, jak u ciebie:)

      Usuń
  10. W jaki sposób wybieram książki? W stosik układają się książki otrzymane do recenzji, wg daty ich przybycia. Czytam od tej, które przyszła najszybciej, aż do ostatniej. Jak skończą mi się recenzyjne, to wówczas daję szansę moim nabytkom, które grzecznie stoją na półce. I tu nie ma żadnej zasady wyboru. Biorę jak leci ;]
    Co do pogody, to u mnie też zimno. Wczoraj wieczorem musiałam iść do sklepu... powietrze było tak mroźne i ostre, że normalnie oddychanie bolało -.-

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja zaprowadziłam u siebie od jakiegoś czasu PLAN MIESIĘCZNY. Żeby tam nie wiem co, musi być zrealizowany! Dopiero to, co wpadnie w ręce poza nim, jest czytane dodatkowo.
    Plan się sprawdza, bo dzięki niemu mogę systematycznie realizować różne swoje drobne projekciki czytelnicze.
    Raz się zdarzyło, że z czytania zrezygnowałam po 60 stronach - książka mnie po prostu przerosła, odłożyłam, może kiedyś... a raz się nie wyrobiłam w czasie z jedną pozycją - ale to dwa wyjątki od reguły.

    Plan obejmuje zazwyczaj osiem do dziesięciu pozycji, a więc jest WYRABIALNY :) poza tym dzięki niemu nie tracę czasu na wystawania przed półką i myślenice, co by tu teraz.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja mam stos,który muszę jak najszybciej przeczytać (z reguły ok 20 książek) i z tego stosu biorę dwie albo trzy,które będę czytała teraz. Przeczytam jedną,dokładam jedną.Czasami robię wyjątek i biorę z półki do jakiegoś wyzwania. Ale staram się trzymać tego małego stosiku:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Może lektury pozarecenzyjne są wybierane pod wpływem chwili, do ostatniej chwili stoją na półce nie wiedząc, którą z nich kopnie ten zaszczyt :D
    A "Spiżowego łabędzia" okrutnie zazdroszczę, moje klimaty:)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ukrywam, ze masz czego zazdrościć, na 103 s. jestem, świetne, akurat na puuuuusty dzień w pracy z kubkiem gorącej herbaty w dłoni:).

      Usuń
    2. 298s. przeczytałam, oczy mi wysiadają, ale świetne:)

      Usuń
  14. Widzę, kilka książek dla siebie. Ja niestety w tym miesiącu nie będę miała stosku nad czym ubolewam...
    miłego czytania:)

    OdpowiedzUsuń

Bez czytania będą usuwane komentarze zawierające spamy, linki do innych blogów. Mój blog, to nie słup ogłoszeniowy.