Wydawnictwo Sonia Draga, Moja ocena 5,5/6
Fernando Aramburu jest wielkim pisarzem. Wiem o tym od lektury niezapomnianej Patrii. Byłam ciekawa, jaka jest jego nowa książka.
Nie zawiodłam się. Tym, co najbardziej porusza jest genialnie stworzona postać głównego bohatera, który jednocześnie jest narratorem. To postać, która niczym na linie, balansuje na granicy naszej sympatii i antypatii.
Toni to 50-latek, który rozczarowany światem, zupełnie nagle postanawia zakończyć swoje życie. Jak sam twierdzi (...) 50 lat oddychania tlenem na planecie Ziemia powinno wystarczyć (...)
Z jednej strony chce żyć, a z drugiej kocha swojego psa i jest do niego bardzo przywiązany, nie chce go zostawiać. Kroku Toniemu otrzymuje także jego ludzki przyjaciel, Kulas. Tu autor dał popis. Każdy z jego bohaterów jest wyjątkowy, wyrazisty i na długo zapada w pamięć. Taki jest Toni taki jest też Kulas, zrezygnowany, złośliwy, rozczarowany życiem jeszcze bardziej niż Toni.
Dwóch takich bohaterów w jednej książce to dużo, jednak nie za dużo. Aramburu stworzył wyjątkowych bohaterów, ale potrafił zaserwować ich odpowiednią dawkę. Toni i Kulas na równi bawią, złoszczą, zmuszają do przemyślenia kilku spraw, ale nie nudzą, nie zniesmaczają, nie irytują. W sumie, trudno ich nie polubić. Na swój dziwny sposób są bardzo ciekawi. Zdecydowanie są trzonem tej historii.
Ale wracajmy do głównego bohatera. Toni zdecydował. Dał sobie jeszcze rok i powoli, symbolicznie, ale i z idącymi za tym czynami, zaczyna żegnać się ze światem. Ten rok postanawia także upamiętnić w skrupulatnie prowadzonym dzienniku. W pamiętniku w tak charakterystyczny dla siebie sposób, cynicznie, bez ogródek informuje o tym, co jak, gdzie, dlaczego i o swoich przemyśleniach. Toni mnóstwo miejsca poświęca dniu codziennemu, ale i czasom dzieciństwa, dorastania i nieudanego małżeństwa. Ot takie gorzkawe rozliczenie z dotychczasowym życiem.
Oj ciekawe to jest i to bardzo. Odrobinę złośliwe, ironiczne, gorzkawe wywody stojącego nad grobem 50-latka zdają się być gorzką lekturą. I tak i nie. Jest to bez wątpienia bardzo ciekawa, warta przeczytania i poruszająca historia. Ironia, cięty język, spostrzegawczość autora, a tym samym głównego bohatera, sprawiają, iż książkę czyta się błyskawicznie. Nie wiadomo kiedy czytamy ostatnią stronę, mimo, iż jest ich ponad 700. Nie przeszkadza nawet fakt, iż całość to monolog, introspekcja jednego człowieka. Analiza własnych stanów psychicznych wyszła Toniemu po mistrzowsku.
Kiedy ptaki powrócą to nie jest gorzka, ponura książka. To raczej życiowa opowieść o wielu z nas i wielu z nas odnajdzie się w wywodach głównego bohatera. Polecam.