Wydawnictwo Literackie, Ocena 4,5/6
Recenzja mojego męża.
Z czym nam się kojarzą Czesi? Z piwem, czeskimi komediami i...praktycznie z niczym więcej, no może kilku osobom przyjdą do głowy Jan Hus i Bogumił Hrabal. A to przecież nasi najbliżsi sąsiedzi, także językowo. Warto lepiej ich poznać, także od strony historycznej oraz wzajemnych kontaktów.
Michał Przeperski, autor niniejszej książki, mimo, iż zgodnie z tematem opowiada o polsko-czeskich stosunkach w XX wieku, to jednak do tematu podchodzi kompleksowo rozpoczynając swoja opowieść od najdawniejszych czasów, czyli od legendy o Lechu, Czechu i Rusie.
Krok po kroku przechodzimy przez kolejne etapy naszej wspólnej (lub nie) historii, aż dochodzimy do tytułowego XX wieku. Temu okresowi autor poświęca najwięcej uwagi.Niezwykle ciekawie opowiada o konfliktach, ich genezach, skutkach, nieudanych próbach rozwiązania waśni, czy nawiązania prawidłowych, serdecznych stosunków.
Konfliktów było wiele, Przeperski skupia się głównie na trzech z nich: sporze o Śląsk Cieszyński z lat 1918-20, ultimatum wystosowanym w 1938 roku w sprawie zwrotu Zaolzia i mającego miejsce tuż po zakończeniu II wojny światowej konflikcie o granice.
Z tej opowieści wyłania się ponury obraz zarówno nas Polaków, jak i naszych południowych sąsiadów. Momentów w naszej historii, które nazwalibyśmy może nawet nie serdecznymi, a poprawnymi, jest bardzo niewiele. Mimo wielu wspólnych niebezpieczeństw, zagrożeń, jakie na przestrzeni wieków czyhały na nasze kraje, na ogół nie potrafiliśmy dojść do porozumienia, zjednoczyć się nawet gdy w grę wchodziło bezpieczeństwo naszych krajów.
Bolesnych epizodów w naszych wzajemnych stosunkach było wiele. Czy mimo to da się zbudować poprawne polsko-czeskie kontakty? Sami się o tym przekonacie w trakcie lektury niniejszej pozycji. Nie jestem specjalista w kontaktach polsko-czeskich, oceniam książką z pozycji laika. Dla mnie to dobra, przystępnie napisana książka. Polecam.
Niestety książka "Nieznośny ciężar braterstwa" jest wyjątkowo nieudanym debiutem Pana Przeperskiego. Po jej lekturze trudno nie odnieść wrażenia, że to zaledwie nieudana kompilacja z innych publikacji i jednostronne strzępy informacji niewychodzących zbyt poza utarte schematy i stereotypy. Autor zamiast przełamać stereotypy i pokutujące wzajemne uprzedzenia oparte często na niewiedzy, swoją publikacja tylko je pogłębia.
OdpowiedzUsuńPodstawowym powodem słabości tej publikacji i ułomności jej narracji jest brak podstaw źródłowych i bibliograficznych. W bibliografii znajdujemy zaledwie 10-12% pozycji autorów czeskich/czechosłowackich. Pan Przeperski nie zna j.czeskiego lub zna go bardzo słabo. W naturalny sposób nie miał wiec możliwości poznać (nie chciał poznać?) tzw. "drugiej strony medalu", czeskich relacji dot., przebiegu konfliktu na Śląsku Cieszyńskim, ich oceny polskich działań itd.
Przy opisie najbardziej najważniejszych i najboleśniejszych wydarzeń z polsko-czeskiej historii XX w, autor wykazał się brakami w warsztacie pracy historyka np. przy opisie zbrodni czeskiej w Stonawie (s.179) podaje źródłowy opis dot. walk o dworzec w Zebrzydowicach. Zresztą nawet tych błędnie przytoczonych relacji nie potrafił/nie chciał(?) poddać elementarnej krytyce źródła tzn. bezrefleksyjnie powtarza relację o wymordowaniu 23 jeńców polskich (z pośród 30 obrońców zebrzydowickiego dworca), choć na cmentarzu w Zebrzydowicach pochowano tylko 7 polskich żołnierzy.
Autor epatuje relacjami dot. bestialstwa czeskich żołnierzy popełnianych na polskich żołnierzach np. „…roztrzaskiwania głów ciosami kolb, bądź też strzałami z bliskiej odległości wśród krzyków pogardy i nienawiści…” Tymczasem na dostępnych na Internecie zdjęciach tych żołnierzy wykonanych tuż przed ich pochowaniem, widać głowy i twarze większości z nich i żadna nie nosi śladów roztrzaskania strzałem z bliska lub zmiażdżenia uderzeniami kolby.
Takich błędów jest zdecydowanie zbyt wiele.
Autor mnoży cytaty z ówczesnej prasy polskiej, która nawet jeśli nie fałszowała opisywanych wydarzeń to jednak w sposób naturalny w tych trudnych okresach konfrontacji, przyjmowała ton polemiczny nie zawsze obiektywny. Trudno nie odnieść wrażenia, że p.Przeperski stał się właśnie ofiara takiej propagandy na poziomie prasy brukowej i codziennej.
Kolejnym przekłamaniem jest opis Aneksji Zaolzia - nie dowiemy się o polsko-niemieckiej współpracy skierowanej przeciwko Czechosłowacji, którą rozpoczęto już w styczniu/lutym 1938 r. Bardzo "oszczędnie" autor pisze o polskich represjach wobec mniejszości czeskiej na anektowanym Zaolziu. Wręcz pojawiają się próby zafałszowania faktów historycznych, kiedy pisze: (s.318) "Warunki, jakie stworzono Czechom, gdy idzie o rozwój ich szkolnictwa na Zaolziu budziły gorzkie refleksje również wśród niektórych polskich intelektualistów" - przy czym stwierdzenie "warunki rozwoju czeskiego szkolnictwa" brzmi kuriozalnie jeśli przypomni się że likwidację wszystkich (również tych istniejących przed 1914r.) czeskich szkół, przedszkoli i bibliotek przeprowadzono brutalnie w 3 tygodnie - do końca października 1938r. Zresztą o czystkach na anektowanym Zaolziu, w wyniku których do marca 1939r opuścić je musiało ponad 30 tys Czechów (w tym około 20 tys pod bezpośrednim przymusem) autor też zapomniał wspomnieć....
Błędy i przekłamania dot. podstawowych faktów historycznych związanych z polsko-czeskimi konfliktami w XX w mógłbym jeszcze długo wymieniać. Książka jest niestety zmarnowaną szansą na opisanie niezwykle ciekawych relacji i konfliktów polsko-czeskich. Zamiast tego powstał bardziej świadomie czy nieświadomie jednostronny, zafałszowany obraz nie wychodzący poza popularne schematy i kalki.
Zakup książki zdecydowanie odradzam
Daniel